W sobotę, 31 lipca 2011 roku na pograniczu gmin Ruda Maleniecka i Żarnów, w lesie usytuowanym na skraju maleńkiej wsi Machory w województwie świętokrzyskim, odbyła się niecodzienna uroczystość. Tego dnia miejscowy proboszcz ks. Aleksander Mańka uroczyście poświęcił Grobową Kaplicę Dołęgów, opuszczony i zaniedbany sakralny obiekt, który udało się odrestaurować wielkim wysiłkiem miejscowej społeczności. Dlaczego o tym piszemy, skoro rzecz dotyczy innej gminy i powiatu? Ano dlatego, że Machory i Maleniec od wieków związane były z Żarnowem, Ziemią Żarnowską i powiatem opoczyńskim, choć w 1973 roku w wyniku reformy administracyjnej zostały przydzielone do powiatu koneckiego.
Jednym z ostatnich dziedziców majątku Machory (1870-1938) był Ludwik Bayer, spolszczony Niemiec, który w okresie międzywojennym przewodniczył ziemiaństwu w okolicach Żarnowa. Mało tego, mimo, iż był protestantem, na przełomie XIX i XX wieku wspierał rozbudowę kościoła św. Mikołaja w Żarnowie, a w swoim majątku założył kaplicę dworską dla miejscowych włościan i robotników swych zakładów i fabryk. Był tak związany z naszą „małą Ojczyzną”, że w końcu życia przeszedł na katolicyzm, a jego doczesne szczątki zostały pochowane na cmentarzu w Żarnowie.Ową kaplicę dworską zamieniono na niewielki kościół pod wezwaniem Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny, zbudowany w latach sześćdziesiątych, a erygowany przez Bp Edwarda Materskiego w 1989 roku. Parafia Machory nie posiada własnego cmentarza, a wszyscy zmarli chowani są na żarnowskiej nekropolii. Do parafii – która jest najmniejszą w diecezji radomskiej – zaliczane są trzy miejscowości z gminy Żarnów: Malenie, Adamów i Jasion. Ich mieszkańcy – parafianie machorowscy, aktywnie przyczynili się do odrestaurowania tajemniczego zabytku.
Grobowa kaplica Dołęgów usytuowana on jest w lesie, niedaleko drogi łączącej Adamów (w gminie Żarnów) i Machory (w gminie Ruda Maleniecka). Nie wiadomo, kiedy została zbudowana i kto z rodziny Dołęgów został w jej kryptach pochowany. Dołęgowie byli kalwinami. Urzędowe spisy z lat 1775 i 1789 wskazują, że kalwin Marcin Dołęga – podpułkownik wojsk koronnych był dziedzicem Adamowa, Chełst, Marcinkowa, Myśliborza, Machor, Sulborowic i Wesołej, a jego następcą był Michał Dołęga.
Należy przypuszczać, że już następcy Dołęgów nie wykazywali zbytniej troski nad tym obiektem, a następnie zmiany własnościowe po 1946 roku, zawirowania w podziale administracyjnym i brak poczucia szacunku dla przeszłości, doprowadziły do spustoszenia, ruiny i sprofanowania tego miejsca. Zapomniana budowla przez długie, powojenne lata została doszczętnie zniszczona i popadła w kompletną ruinę. Podziemna krypta, wielokrotnie przekopywana, padała ofiarą bezdusznych i bezmyślnych wandali, poszukujących rzekomych skarbów.Z inicjatywy ks. Aleksandra Mańki, który zaktywizował niewielką społeczność parafialną w Machorach, podjęto trud odbudowy zrujnowanej kaplicy, przywracając przede wszystkim – sprofanowaną przez lata – cześć zmarłym i szacunek do miejsca. Chciano jednocześnie upiększyć i uporządkować teren oraz dać zwiedzającym odrobinę poczucia piękna i estetyki. I tak kaplica została uratowana przed całkowitym zniszczeniem. Biskup Radomski Henryk Tomasik nadał jej imię św. Franciszka z Asyżu – patrona leśników. W uroczystości uczestniczyli również liczni sponsorzy – darczyńcy i dobroczyńcy oraz przedstawiciele samorządów lokalnych – m.in. starosta konecki Bogdan Soboń, przewodniczący Rady Gminy w Rudzie Malenieckiej Piotr Pałgan wraz z radnymi, wójt gminy Ruda Maleniecka Leszek Kuca, a także wójt gminy Żarnów Krzysztof Nawrocki, który przekazał ks. proboszczowi dar – pięknie oprawiony ceramiczny obraz Matki Bożej Świętorodzinnej, patronki Ziemi Odrowążów (powiaty konecki, opoczyński, przysuski i szydłowiecki).
Co wiemy o Machorach? To miejscowość o bogatych tradycjach przemysłowych, leżąca na pograniczu gmin Ruda Maleniecka i Żarnów. W XVI wieku istniała tu kuźnica wodna, a w latach późniejszych wielki piec do wytopu żelaza. Jak wskazują dane urzędowe z końca XVIII wieku istniały tu 4 dymy fabryczne własności Marcina Dołęgi, podpułkownika wojsk koronnych. Wielkość produkowanej tu surówki wielkopiecowej wynosiła 3000 cetnarów (ok. 198 ton) rocznie, była ona uzdatniana przez 3 fryszerki. Trzeci rozbiór Polski i okres wojen napoleońskich niekorzystnie wpłynął na działalność fabryk żelaza w całej Polsce. Także w Machorach produkcja spadła do 806 cetnarów. W momencie przejęcia zakładu przez kolejnych właścicieli sytuacja znacznie się odmieniła. Fraenkelowie – znana rodzina przemysłowców z Warszawy, uruchomili w Machorach w roku 1833 pierwszą na ziemiach polskich pudlingarnię. Inwestycja ta spowodowała niezwykły postęp w produkcji żelaza w Królestwie Polskim. Projektantem i budowniczym wspomnianego zakładu był wybitny metalurg, urodzony na Kielecczyźnie Wojciech Krygier. Surówki dostarczał miejscowy wielki piec, który pracował do 1880 roku. Machory rozwinęły się znacznie pod zarządem Ludwika Laskiego. W 1850 roku wartość produkcji wyniosła 12000 rubli srebrnych, a w 1860 roku aż 50000 rubli srebrnych.
Na przełomie XIX i XX w. nastąpiła zmiana sposobu produkcji surówki polegająca na zastosowaniu koksu do opalania wielkiego pieca. Mało wydajna technologia produkcji stosowana w Machorach stała się główną przyczyną upadku zakładu. Dodatkowe szkody poczyniła powódź w 1923 roku. Zakończono więc produkcję metalurgiczną w Machorach. W 1898 roku, na terenie dawnej huty, ówczesny właściciel Ludwik Bayer otworzył fabrykę kafli i tektury, jedną z najważniejszych na terenie zaboru rosyjskiego. Do wyrobu kafli wykorzystywano białą glinkę wydobywaną w Machorach, w istniejącej od XIX wieku kopalni, a także margiel, sprowadzany z różnych stron Polski. Na przełomie XIX i XX wieku fabryka ta zatrudniała około 200 pracowników. Zakład posiadał własne składy sprzedaży w Warszawie, Łodzi, Petersburgu, Moskwie i Odessie. W początkowych latach produkcji ceramiczne kafle piecowe z machorowskiej fabryki zachwycały różnorodnymi zdobieniami. Produkowano też wzory przedstawiające sceny rodzajowe i historyczne. Wyroby machorowskie cieszyły się popularnością w całym Imperium Rosyjskim (użyto ich do obudowania pieców na wszystkich stacjach kolei transsyberyjskiej), aż do Władywostoku. W latach międzywojennych zamontowany był w fabryce generator, który zaopatrywał w energię elektryczną zakład oraz zabudowania dworskie. Do jego napędu posłużyła turbina wodna Francisa napędzająca wcześniej walcarki. Urządzenia te pracowały do 1970 roku. Do pozostałości po zespole kaflarni i papierni należą budynki fabryczne (bez pierwotnego wyposażenia) oraz nieźle zachowany system napędowy zakładu wraz z systemem spiętrzającym i doprowadzającym wodę. Niestety, zakład jest całkowicie zrujnowany i niedostępny dla zwiedzających.
W Machorach urodziło się wielu znanych ludzi, spośród których wymienić należy artystę malarza Antoniego Karola Kolberga (1815-1882), dziennikarza Artura Gliszczyńskiego (1869-1910) i Józefa Radwana (1887-1977). Ten ostatni w okresie międzywojennym był znanym i wpływowym politykiem. W 1925 roku był kierownikiem resortu reform rolnych, a następnie od 20 listopada 1925 do 14 maja 1926 był ministrem tegoż resortu w rządach: Władysława Grabskiego, Aleksandra Skrzyńskiego i Wincentego Witosa. W latach 1927–1932 był podsekretarzem stanu w resorcie reform rolnych, a później pełnił tę samą funkcję w ministerstwie rolnictwa i reform rolnych.